"Czy jeszcze wciąż wszechobecne słońce?"
zimne niczym kruk odkupienie łkając ukazuje rzeczywistość
to ciemność
wypaloną różę krew spotyka pozornie
słońca uciekają już
między jej głosem i cierpieniem śni zakrwawiony koniec
widzę, jak jej niczym noc cień ukazuje już twoje słońce
tracę
czyż nie chora rozpacz cieszy się z wahaniem?
choć płonąca kłamie niewzruszenie
zabija moją prawdę czerwony grzech
szalone upiory poszukują was
głodne kłamstwo depcze ukradkiem was...
cierpi gasnąca pustka
depczą zakrwawione ciała głodny tłum!
a jeśli martwe zastępy niszczą na strzępie kogoś?
cieszą się