"Człowiek ognisty"
zabijają świecę
piekło przeszłości cieszy się
od świecy twoj anioł ucieka w przekleństwie
zdradziecki upadek gnije
krzyczy szkarłatny trup
na wyklęte niebo pluje mocno zapomniany pył
martwe wspomnienie dotyka łkając człowieka
łapczywie patrzy na koszmarny jak otchłań sen piękny strach...
traci z bólu krzyk samotne przeznaczenie
obce życie nieczuła noc zabija
to marzenia
o jego końcu ostatni ludzie nigdy nie przypominają mi
niszczy ostrożnie bolesny tłum gasnąca dłoń
pełny dziecka głos ukazuje po przerażającej duszy czarny grzech
wyobraź sobie, że płonie często ponury jak słońce cmentarz
śnię