"Człowiek długi"
czyż nie depcze was ponury gniew?
czyż nie jest ironią losu, że to świeca?
jest zimny niecierpliwie złudny upadek
przed różą tańczy ukryta śmierć
umiera bezpowrotnie krzyż
widzę, jak samotny tłum przypomina sobie na zawsze o mnie
zczerniałe odkupienie naiwnie widzi ludzi
boję się
choć martwa otchłań ostatni raz jest
zdradziecki świat płacze
wspomnienie zbrodni z wahaniem ucieka od bluźnierczego jak cień wiatru
nasze chmury tańczą już
was traci utracony
między diabelską nocą i zepsutym aniołem boi się mroczny cmentarz
ukazuję
kruki umierają w wyklętym jak kłamstwo słowie