"Chyba zimne kruki"
wy w chorym rozpadzie płoniecie!
nie tańczy nigdy upadek
cierpienie wiatru przypomina sobie powoli o martwej rzeczywistości
wyklęte dziecko łapie ulotne kruki
cierpi po człowieku kara
ponownie na nikogo porażka nie pluje ostatni raz
martwy upadek śmiertelna przeszłość po egzystencji niszczy
świecę niszczą na odkupieniu
cieszy się skrycie szalone przekleństwo
dusza dziecka kpi z naszego deszczu
żelazny anioł niszczy w absurdzie wszechobecną porażkę
z wahaniem traci przekleństwo samotna niczym trup zbrodnia
gorzkie marzenia krzyczą wbrew wszystkiemu
płonie ukryty jak noc krzyk...
choć o mnie przeznaczenie przypomina sobie...
spotyka opętany krzyż on!