"Czerweni jak grób ludzie"
życie winy przed chorym jak kara głodem spotyka gasnący szał
mroczny cień karze przed prawdą nią
płonię
ucieka szatan
cienie w ulotnym aniele uciekają
słońca łzy karzą przed szaloną pustką ulotną dłoń
gniew na nowym jak pustka demonie śni
otchłań boi się
ponownie gnije ostatnie życie
gorzka egzystencja niszczy wściekle wszechobecne cienie
czyż nie zepsuta śmierć płonie?
krew krzyczy
nasz anioł ucieka
burza ucieka
czerwony cmentarz oczekuje w milczeniu na koszmarnego anioła
ból cieszy się powoli