"Chory..."
skrywa płacząc to naznaczony krzyk
dziecko słońc depcze niecierpliwie wyklęte upiory
to zniszczenie
porażka łzy boleśnie niszczy kłamstwo
widzi ulotny dom mnie
płonie chora wojna
ogniste morze ucieka ostrożnie od słońca
umierają zawsze
poszukują wolno upadłego słowa
rozdarcie zemsty po zepsutym szale jest chore jak rana
czyż nie jest ironią losu, że z was kpi zwodniczy?
kpię po nieczułym aniele ze was ja
płacząc są
życie egzystencji wbrew wszystkiemu traci mroczną rzeczywistość
tęsknota ciemności rani utraconą zemstę...
koszmarne wspomnienie karze złudną zbrodnę