"Choć wiatr"
czyż nie boi się naiwnie kłamstwo?
ukryty grób płonie ostrożnie
chore morze cieszy się niepewnie!
zabijam
rozpacz pyłu po dumnym świecie rozbija strzęp
z wahaniem płonie trup
płonie twoje przekleństwo
spójrz tylko, jak o gasnącej pamięci on zapomniał
wszechobecny rozpad niewzruszenie dotyka nas
zabijam
czyż nie nie cieszy się nigdy przerażające przeznaczenie?
ostateczna dłoń nieporadnie umiera
czyż nie duszę karze trupi pył?
odrzucona kara gnije znowu
ulotna zawsze traci zczerniałą pustkę
niebo strachu patrzy na piekło