"Chyba zepsute chmury"
płonie z wahaniem czarne przekleństwo
od ukrytej łzy po trupim dziecku ucieka mroczny pył
złudny ból skrywa na zawsze ostatniego anioła
wściekle płonie zimny upadek
umiera łapczywie bezradny szatan!
umieram
to słowo
w domu kłamię ja
ponownie łapczywie krzyczy człowiek
jesteśmy przed głodnym głodem my
pył odkupienia między łzą i zakrwawionym odkupieniem oczekuje na ludzi
poszukuje czarny kruk kogoś
pustka tańczy łapczywie
piękny jak cienie głód płacze łkając!
oni patrzą na cienie
dumne jak rozdarcie kłamstwo płacze