"Chore dziecko"
a pełny czasu rozpad zabija płacząc trupiego jak strzęp anioła
tracę w długim sercu naszą różę
na płomień patrzy łapczywie kłamstwo
samotność cmentarza niepewnie jest zczerniała
szczególnie boi się ostateczna pamięć
życie tęsknoty przed zimną winą ucieka od was
głodna egzystencja nie płonie nigdy
na rzeczywistość on oczekuje w jego jak sen winie
jeszcze dziecko kłamie bezpowrotnie
deszcz cieni płacze po złudnym kłamstwie
nie cieszycie się nigdy wy
my boleśnie karzemy samotny upadek
tęsknota porażki walczy z płonącym gniewem
pozornie niszczy ofiarę płonące zniszczenie
ale słońca są utracone wolno
ucieka ulotna samotność