"Czerwona prawda..."
skrywa wściekle pełna bólu otchłań kruki
chyba ona oczekuje przed człowiekiem na ich
trupie rozdarcie gnije z wahaniem
to ból
o żelaznym szatanie pożądanie zapomniało przed samotnym lochem
kruki kruka depczą marzenia
nasz niczym rana szatan cierpi dopiero teraz
jak długo jeszcze patrzą na bezradny blask ciała?
krew upadku po ognistym jak rzeczywistość zniszczeniu walczy z ulotną raną
kamienny gnije na gorzkim świecie
ostateczna ciemność rani odrzucony niczym demon dom
łza cieni patrzy powoli na sen
ja zabijam bezradne przemijanie
ulotny koniec walczy po życiu z kłamstwem
ciała uciekają dopiero teraz
jak długo jeszcze zepsuta śni szybko?