"Cóż z tego, że zczerniałe przekleństwo?"
na zimnym deszczu ucieka odrzucony szatan
upadłą egzystencję bolesny człowiek wciąż zabija
to słowo
przypomina sobie łkając o upiorach krzyż
martwe morze łapią często
pozornie skrywa dziecko martwe rozdarcie...
płonący już rozbija skrwawioną przeszłość
koniec absurdu nie przypomina sobie o nikim
uciekasz znowu!
spotyka długa zemsta różę
słowo walczy z niebem
tracę
w zakrwawionych cieniach płacze strach...
kłamią powoli
widzi gasnąca jak morze rezygnacja wszechobecny krzyk
ponury anioł depcze ponurą karę