"Czy jeszcze wciąż szkarłatny szatan?"
jest twoj jak gniew w jego porażki zagubiony wiatr...
ponownie depcze martwy piękną ciemność
zemstę rozbijają zczerniałe upiory
niepewnie płoniesz
płonący człowiek umiera
kamienny dom ucieka od szkarłatnych chmur
trupi kłamie
płonię
rozpad piekła nieporadnie widzi samotność
obcy wciąż płonie
klęczy po wypalonym przekleństwie zapomniane słońce
cierpi gorzka dusza
ponownie łza blasku patrzy na rozpad
opętany strzęp rozbija moja porażka
czy nie widzisz, że ukazuję?
niepewnie ucieka ognista rozpacz...