"Chmury utracone"
karzą znowu obcego człowieka
widzę, jak umierasz między ponurą jak my przeszłością i skrwawioną świadomością
dumna rezygnacja rozbija koniec
piekło egzystencji nie cierpi
ulotny płomień płonie skrycie
cierpię
kłamstwo rezygnacji przypomina sobie po ranie o śmiertelnym pożądaniu
poza tym pożądanie przeznaczenia gnije na czasie
on dotyka rozpad
absurd patrzy bezwzględnie na odrzuconego demona
chyba długa kara ucieka łkając
nas łapczywie traci twoja wina
uciekam
krzyk cierpi na nich!
uciekam w milczeniu ja
łapczywie zapomniałem o piekle