"Bolesny absurd"
wyklęte zastępy jeszcze płaczą
piekło umiera po naszym rozdarciu
krzyczy często czerwony jak głos świat
słowo jest
zastępy głodu widzą ich
wy zawsze nie uciekacie od nikogo
grób krwi płonie
głos ucieka niepewnie
karze po moim blasku nową winę otchłań
boi się szczególnie zczerniałe kłamstwo
szkarłatna rezygnacja krzyczy z bólu
ucieka płonące dziecko
to deszcz
upadłe upiory pewnie umierają
ranią niewzruszenie żelazne cienie piękny koniec
boi się zapomniane życie