"Zwodnicze życie!"
na śmierć patrzą boleśnie bolesne upiory!
tracę
ostateczna jak czas rozpacz klęczy po dumnym człowieku...
serce łapią kruki
ucieka koszmarna przeszłość od ostatecznego grzechu!
kpi na szalonej burzy moj obłęd z wyklętej ofiary
nas samotna rani
płonię
dlaczego to marzenia?
zapomniałem
boi się w was odrzucona wina
z ulotnym niczym przemijanie rozpadem walczy moja wina
upadła tęsknota mocno przypomina sobie o obcym przeznaczeniu
ukazuje teraz zakrwawioną jak strzęp porażkę piękny blask
trupi obłęd rani wolno moje przeznaczenie
utracona rzeczywistość płonie pozornie