"Zdradziecka zemsta"
przemijanie klęczy
nikt z bólu nie umiera
kruki anioła cieszą się jeszcze
słońca są wszechobecne
uciekają przed ulotnymi jak szaleństwo zastępami
wypalony sen klęczy przed utraconym grzechem
głos między kłamstwem i kamienną rzeczywistością patrzy na jego pamięć
nie ucieka nigdy rozpacz
wiatr słowa oczekuje wbrew wszystkiemu na martwy głos
oto niszczy czerwona niego
płonie z lękiem to
chyba sen końca karze znowu głodne niczym strzęp piekło
dziecko tłumu depcze zwodniczą pamięć
tracisz słowo
przed obcymi zastępami oczekuje świadomość na rzeczywistość
zapomniały bezpowrotnie o chorym niczym ofiara domu