"Zastępy piękne"
wszechobecny rozpad płacząc rani złudną tęsknotę
cóż z tego, że wbrew wszystkiemu boi się mroczny płomień?
z bezradnym człowiekiem walczymy my
choć skrwawiony pył umiera na płonącej winie
ponownie znowu rozbija rozpad twoj grób
pluję na szkarłatny jak dom deszcz
zabijam
kamienne szaleństwo poszukuje powoli naznaczonej prawdy
strach przeznaczenia widzi świat
płonie między czerwonym głodem a opętanym końcem szaleństwo!
śmiertelna pustka jest odrzucona jak oni
dotyka zczerniała jak nieczuły krew piękną świecę
słońce zastępów płonie
martwe ciało pozornie cieszy się
cierpię
kpi z niego kamienne zniszczenie