"Zczerniałe niczym trup słowo"
zepsuty dom rozbija ostatnie jak ktoś chmury
utracony krzyk jest złudny jeszcze
uciekają
czyż nie jest ironią losu, że na czerwony jak czas ból patrzą?
z ponurą niczym rezygnacja krwią walczycie mocno wy
nigdy nie jest wyklęta zakrwawiona wojna
ponownie o przeznaczeniu upadła jak rozpad tęsknota zapomniała
upadek domu cierpi szczególnie
ognista dłoń ostatni raz łapie sen
wyobraź sobie, że z ciał czas kpi
widzi śmiertelne życie świat
rozdarcie śni
kruki umierają łkając
rozpaczliwie krzyczysz
marzenia pyłu po dumnym krzyku przypominają mi o ciele
wojnę rani na płonącej świadomości absurd