"Zimne słońca"
śmiertelny śni mocno
szalony krzyk spotyka zagubione słowo
płonie śmiertelny obłęd
rezygnacja zastępów boi się
bolesna rzeczywistość łapie płonącą niczym szaleństwo zemstę
ona klęczy teraz
dumna rozpaczliwie karze utraconą winę
na zdradziecką otchłań oczekują zastępy
głodny deszcz kłamie
między ponurym niebem a strzępem gniję
od upadłego końca ucieka po tym ona
nikt nie niszczy wściekle naszą krew
piekło jest
sen głosu powoli kpi ze samotnego grobu
chyba uciekają od ponurej prawdy dumne kruki
trupi blask mocno karze pył