"Zbrodnia odrzucona jak kłamstwo"
zniszczenie zagubiona rezygnacja widzi
płomień głód zabija jeszcze
ciebie traci głodna dłoń
ofiara przypomina sobie w nas o rozpadzie
płaczę
długa zemsta ukradkiem ucieka
naiwnie rozbijają jej niebo
żelazny koniec dumne kłamstwo widzi
obcy jak ciemność świat kpi często z cmentarza
ukazuje niewzruszenie ich twoj tłum
zimny cmentarz śni bezpowrotnie
a jeśli patrzy wściekle na przerażającego trupa ulotna wina?
po naszym słowie uciekają ode mnie czerwone słońca
opętana ciemność karze ostateczną pustkę
ukazują zepsute słońca nas
czyż nie jest ironią losu, że ludzie blasku płaczą?