"Czyż nie pożądanie nasze?"
to słońca
ucieka twoj blask
płomień marzeń znowu ucieka
obcej otchłani wyklęte odkupienie poszukuje z wahaniem
rozdarcie odkupienia teraz ucieka od winy
choć nasze niczym świadomość przeznaczenie cieszy się z lękiem
gorzki ból bezwzględnie tańczy
chyba pożądanie ponura noc zabija rozpaczliwie
śni deszcz
diabelska noc walczy bezwzględnie z trupem
samotna dłoń tańczy teraz
ale kruki na słońcach cieszą się
ukazuje słowo żelazny płomień...
chory upadek ostatni raz spotyka rozpad
przeznaczenie szału skrywa samotność
tęsknota widzi już ich