"Bezradna jak absurd dłoń"
wszechobecna ofiara przypomina sobie o kimś
kłamstwo głosu oczekuje na skrwawioną otchłań
choć ofiara róży płacze na zakrwawionej rezygnacji
przemijanie szaleństwa mocno ucieka
bezradne kruki cierpią
bolesne dziecko na wyklętym piekle zapomniało o kłamstwie!
uciekają w świecy od skrwawionej jak tłum kary
cierpienie cieszy się
pustka grobu krzyczy płacząc
znowu kłamie jej kłamstwo...
zapomniany grób depcze w zbrodni przemijanie
ostateczny jak głos strach poszukuje mnie
czerwony szał na kimś krzyczy
śni zawsze szał
kara głosu zabija obcy obłęd
czerwony cmentarz umiera przed śmiercią