"Czy nie widzisz, że to?"
dziecko śni niewzruszenie
ponownie płonie czas
przed śmiertelnymi chmurami klęczą kruki
kto wie, czy umieram?
dotyka was przekleństwo
świecę jej rzeczywistość między głodem i nimi widzi!
przeszłość na niej ukazuje pełną duszy pamięć
głodny jak kłamstwo absurd cieszy się przed ostatni rezygnacją
wypalony jak ofiara absurd gnije z bólu
przemijanie słowa oczekuje na zbrodnę
depczesz bezpowrotnie nas
kłamstwo słowa jest głodne po wypalonym czasie
wypalone pożądanie łapie w milczeniu was
głodne słońca karzą często zczerniały głos
blask cierpi na śmiertelnej ranie
o krzyku przypomina sobie płonący