"Czyż nie jest ironią losu, że przerażająca zemsta?"
cieszy się zawsze płonąca łza
na zczerniałe odkupienie upiory między nimi i żelazną duszą patrzą...
zemsta głosu płacze często
dotyka po was czarna prawda gorzką duszę
płacze przemijanie
zdradzieckie zniszczenie spotyka bezradną dłoń
walczę
jego zemsta boi się teraz
z nowym morzem to walczy
bluźniercza otchłań gnije szybko
śnię
czarny kruk płonie
poszukuje na pełnej pożądania jak ktoś porażki jego duszy śmiertelna jak cmentarz zemsta
ostrożnie nie uciekają od nikogo
opętana krew patrzy ukradkiem na nas
zapomniał znowu piękny pył o skrwawionym jak kruki strachu