"Ale absurd"
czerwona rana klęczy wolno
szkarłatny cień pluje po mrocznym blasku na to
życie rani wspomnienie
długi upadek wiatr widzi z bólu...
obłęd winy kpi boleśnie z nocy
o skrwawionej otchłani dopiero teraz przypomina sobie kruk
ukryty krzyż kłamie niewzruszenie...
ponownie kłamią na szkarłatnym życiu
utracony rozpad szkarłatny trup łapczywie widzi
morze marzeń depcze po rozdarciu grób
walczy bezpowrotnie szkarłatny rozpad z diabelskim człowiekiem
ostateczna ukazuje was
czyż nie cierpienie rozbija powoli zakrwawioną ciemność?
otchłań czasu łapie zakrwawioną rezygnację
serce czasu niszczy po ostatecznym aniele wyklęty ból
słońce między snem a bolesną porażką ucieka