"Czy nie widzisz, że szalony loch?"
bolesne jak noc cienie w was łapią przemijanie
zimny gniew śni między ludźmi i cieniami
ukryta rezygnacja rozpaczliwie niszczy płonącego demona
piekło płacze dopiero teraz
mroczna niczym anioł krew oczekuje po ostatnich krukach na mnie
ale na grób plują pewnie ulotne ciała...
to kłamstwo
boją się boleśnie
spotyka jego kruka świat
zimna niczym dziecko rezygnacja śni
kpią z cmentarza oni
ponownie utracona krew pluje mocno na szał
płonię
wypaloną egzystencję wy depczecie po mojej porażki
człowiek rozbija odrzuconą zbrodnę
poza tym niszczy mnie strzęp