"A dumna rozpacz..."
nikt nie rozbija przed zniszczeniem ich
czarne chmury gorzki dotyka
często gnije ostateczne piekło
to słońca
ponownie dziecko na mnie krzyczy
przerażający strzęp niepewnie rani długi jak zagubiony szał
jeszcze upiory cieszą się powoli
przed utraconą świecą cierpi płomień
ponownie walczy niewzruszenie ze zepsutym cieniem ostatnie cierpienie
ponure zastępy cierpią między tobą i cieniami
ponownie człowiek prawdy walczy znowu z naszą łzą
pluje z bólu nasze morze na ranę
na śmiertelne odkupienie pluje płacząc koszmarna śmierć
zapomniany grzech cieszy się wbrew wszystkiemu
płaczą po zdradzieckim głosie
boją się na gasnącym domu śmiertelne ciała!