"Bezradna rezygnacja"
tłum świecy karze ostrożnie czarną ciemność
płonie niewzruszenie zdradzieckie cierpienie
samotny grzech ukazuje między dumnym głodem a pełnymi pyłu jak anioł słońcami otchłań...
jej grzech płacze powoli
z lękiem ukazują was chmury
zczerniałe cienie zapomniały o bolesnym strzępie...
z chmur odrzucona róża kpi
naznaczony grzech poszukuje gniewu
piękny skrywa w milczeniu dłoń
szatan spotyka noc
łapczywie rozbija głos samotne jak szaleństwo pożądanie
dopiero teraz karzę morze ja
to obłęd
wspomnienie tłumu wściekle ucieka
ulotna tęsknota nieporadnie walczy z nowym człowiekiem
poszukuję