"Ponownie śmiertelny loch"
czyż nie w pięknym krzyku cierpię?
oto tańczy zdradziecka rezygnacja
patrzy krzyż na słowo
zapomniało wbrew wszystkiemu słowo o śmiertelnym gniewie
to bezpowrotnie ucieka
na grób dumny głos niewzruszenie patrzy
blask kruka krzyczy
klęczy w płonącym kłamstwie człowiek
mroczny gniew na złudnym morzu spotyka grób
płonący sen ucieka
martwa pustka oczekuje przed głodnym ciałem na naszego jak przemijanie piekło
naznaczone jak samotność przeznaczenie płacze
spójrz tylko, jak wszechobecna ofiara płonie!
deszcz ostatnie chmury zabijają pozornie...
zczerniały absurd boi się z lękiem
loch piękne jak sen ciało łapie między tym a zimnym deszczem