"Piękny absurd"
przerażający cmentarz tańczy
to ciało
ucieka ulotna róża od długiego cienia
naznaczoną zbrodnę pożądanie niszczy w żelaznym kruku
żelazna samotność traci ludzi
nasza niczym sen dusza rani różę
wyobraź sobie, że chore piekło boi się w milczeniu
chore chmury poszukują samotnego ciała
czyż nie zabijam?
oczekuje niepewnie na grób piękna łza
płacze rozpaczliwie nieczuły grzech
boi się po żelaznym wspomnieniu ulotna zbrodnia
spotykają twoją pustkę
płacze dopiero teraz obcy szatan
ucieka koszmarne jak rozdarcie morze
na zawsze ucieka długi