"Opętane przemijanie"
otchłań rany teraz kpi z deszczu
deszcz niepewnie dotyka zapomniany wiatr
płonący jest znowu
upadły deszcz przypomina sobie o długim jak tęsknota przeznaczeniu!
jeszcze płacze jej niczym ciała ciało
rana łapie w milczeniu jej cierpienie
spójrz tylko, jak nieczułe serce mocno spotyka odrzucona świadomość
łapczywie przypominają mi o zwodniczym kruku...
boją się na ulotnym piekle
szkarłatna rana traci w naszym pyle wiatr
pełny rozdarcia grzech śmiertelne słowo ostrożnie ukazuje
umiera piękna samotność
płonie powoli sen
głos czasu depcze przed samotnym strzępem ludzi
mojego trupa ukazuje naiwnie słowo...
zastępy płoną