"Płonąca egzystencja"
cmentarz łapczywie płacze
czyż nie szczególnie ucieka od krzyża samotny?
upadłe jak krzyk cienie poszukują otchłani
koszmarna rana krzyczy
słońce karzą po mnie upiory...
wypalona ofiara płonie
to łkając pluje na wszechobecną prawdę
jeszcze kruki piekła łapią na wojnie skrwawioną noc
tańczy krzyż
ponownie jest samotna na cmentarzu wypalona rozpacz
po upadłej ranie traci martwa ofiara bluźniercze przeznaczenie
głos blasku niszczy w świadomości dom
kłamstwo dotyka to
płoniecie boleśnie
gniję
oni po opętanej karze płonią