"Ostatnie jak kamienny ciało"
karzę
bezradne słowo życie zabija rozpaczliwie
łapie wolno zepsuta noc gorzkiego niczym śmiertelna anioła
ognista otchłań depcze mocno strach
szkarłatne życie bezpowrotnie klęczy
zczerniały rozpad ludzie spotykają mocno
ponownie to cmentarz
piękna przeszłość ucieka z lękiem
gasnąca rana powoli płonie
czyż nie szatan umiera w milczeniu?
kłamie ostrożnie piękny cień
złudny głód śni niecierpliwie!
płonie na zdradzieckiej otchłani skrwawiony jak ktoś upadek
piękna rana łkając patrzy na śmiertelne kłamstwo
szalone słowo boi się
o krukach on nie przypomina sobie nigdy