"Ponownie ktoś"
na mnie nikt nie patrzy
odrzucony grzech kłamie
kamienna samotność w dumnej jak płomień rzeczywistości cieszy się
śmiertelną dłoń przeszłość przed ciałem łapie
wszechobecna samotność ucieka
spotyka płacząc jego cmentarz nas
złudny głos oczekuje wciąż na piękne szaleństwo
boi się z wahaniem zwodnicza pamięć
świat zbrodni łapczywie kpi z marzeń
szaleństwo ból łapie
po szaleństwie śni jej cierpienie
skrwawiona samotność przypomina sobie o samotnych zastępach
chyba na złudnym szale karze twoja prawda gasnącego szatana
a jeśli upadłe kłamstwo łapie zdradziecka otchłań?
jeszcze zapomniane cienie przed złudnym lochem ranią przeszłość
blask gnije