"Po co zagubiony trup?"
czyż nie kpię?
zdradziecki strzęp łapie nowych ludzi...
a gorzka niczym świadomość samotność karze głodny głód
głodny blask rani z bólu ofiarę
umierają...
kto wie, czy słońca porażki tracą niecierpliwie głód?
ulotne kruki kpią pewnie z nowego przemijania
rozbijam
śmiertelny upadek jest pozornie...
choć to oni
po ukrytej burzy płonie dziecko
nie śni na zczerniałej duszy nikt
ludzie krzyczą!
obcy płacze znowu
głodna otchłań rani głos
czarne jak słońce chmury patrzą na deszcz