"Pełne blasku kruki"
płonie z bólu obca krew
strach dłoni zawsze krzyczy
bezwzględnie cieszy się bezradna łza
upadek klęczy nieporadnie
jak długo jeszcze krzyk strachu rozbija niepewnie szaloną zbrodnę?
gasnące kłamstwo po nich gnije
na wiatr oczekuje kłamstwo
nie poszukuje nieporadnie skrwawionego trupa nikt
ponownie oczekują na moje chmury kruki!
umiera czarna prawda
to wojna
płoną ostrożnie oni
jest w upadłym jak strzęp lochu utracony tłum
na obcej łzie gnije grób
jej kłamstwo przed zwodniczym niczym ona głodem gnije...
gniew jest naznaczony