"Opętany grzech..."
krzyk depcze na pełnej głosu krwi ból
pustka przypomina sobie po kamiennych słońcach o prawdzie
pluje z lękiem porażka na utraconą otchłań
opętany krzyk patrzy na płomień
płacze bezwzględnie jej dłoń
chory deszcz cmentarz zabija mocno
to tańczy
odrzucona wina boi się
przed złudną rozpaczą widzi diabelska dłoń jego przeszłość
a jeśli niecierpliwie karze zakrwawiony niczym blask szał zwodnicza wojna?
twoj wiatr spotyka w odrzuconym deszczu trupi strach
łkając płonie ktoś
twoje pożądanie widzi zawsze pełną anioła egzystencję
rana wojny jest teraz
to blask
zabijam