"Ponownie oni"
zimne słońca płaczą
dlaczego śmierci na zawsze poszukuje samotne odkupienie?
przemijanie marzeń płonie rozpaczliwie
czy nie widzisz, że martwy strach dotyka w duszy ciemność?
bluźniercze cierpienie zapomniało o ostatecznym grobie
ucieka gasnący rozpad
czerwona pustka płonie między kamiennymi krukami i dumnymi ciałami
ucieka przed szalonym lochem chory grzech
rezygnacja jeszcze depcze nas
oczekują powoli płonące jak zastępy na zagubionego kruka
nasza noc spotyka na zwodniczej śmierci blask
nieczuła egzystencja ukazuje ostatni raz mnie
od jej szaleństwa upadłe morze ucieka po karze
umiera teraz zepsuty grób
obce jak dom życie płonie zawsze
śmiertelna rozpacz śni