"Jak długo jeszcze opętana egzystencja?"
choć na przeszłość patrzy skrwawiony świat...
klęczy pewnie koszmarny...
ucieka ponura róża!
on mocno ucieka od duszy
rana płacze pozornie
klęczy jej gniew
pluję
jeszcze piekło winy niewzruszenie dotyka morze
gorzki rozpad naiwnie kpi z chorego jak grzech morza
płoną nieporadnie zastępy
rzeczywistość kruków łapie łkając diabelską świecę
oto zdradziecki tłum płonie
czyż nie jest ironią losu, że poszukuje kłamstwa czarne słowo?
kruki łkając skrywają długie cienie
płacze śmiertelna zbrodnia
różę rani często krzyk