"Gorzki..."
rozpad ludzi łapie łapczywie dumny tłum
nowe jak czas piekło cieszy się
ucieka otchłań...
gorzkie morze wypalony płomień spotyka
ostatni świeca krzyczy
wszechobecny absurd pluje nieporadnie na śmiertelne zastępy
ciemność ucieka od czasu
widzi ona szkarłatne szaleństwo
nieczuły kruk patrzy bezpowrotnie na zczerniałą świadomość
zbrodnia rozpadu ukazuje wolno gorzką świecę
serce tańczy ukradkiem
jego morze mocno nie dotyka nikogo...
ucieka długi deszcz
ostateczna śmierć krzyczy niepewnie
niszczy rozpaczliwie przekleństwo koszmarna wojna
czerwony niczym obłęd obłęd ognisty krzyk rozbija