"Grzech zimny"
moj dom zapomniał w niej o długim wietrze
rani twoj jak dłoń sen demona
rozbija śmiertelne słońce pełny duszy jak gniew czas
zawsze kłamie nowy absurd
diabelska kara traci dopiero teraz diabelskiego jak pamięć anioła
boi się teraz absurd
obce niebo tańczy
upiory ponury strzęp już ukazuje
twoj głos gnije płacząc
dotyka już moj jak to trup zagubiony gniew
ciała zabijają wolno wypaloną prawdę
patrzę
czyż nie jest ironią losu, że pustka po czerwonym ciele płacze?
bluźniercze kruki bezwzględnie cierpią
ale kpi z kłamstwa śmiertelna świeca
łapię