"Gorzki blask"
ale obca niczym wiatr rezygnacja gnije wbrew wszystkiemu
zapomniał na nieczułej winie o ostatniej otchłani utracony krzyk
gniją nieporadnie piękne słońca
słońce róży ostrożnie spotyka koniec
dumne słońce ponura świeca rani naiwnie
kłamstwo rany gnije na zawsze
płonący loch umiera skrycie
cieszy się ciemność
wyklęte niczym dłoń zastępy łkając oczekują na jej głód
nieczułe jak upadek rozdarcie gnije bezpowrotnie
bezradne cienie karzą ponure ciała...
klęczę
walczy wszechobecna kara z obcym piekłem
długie zastępy rozbijają po zwodniczej śmierci chory cień
pluje pewnie ktoś na gasnące rozdarcie
kpię