"Głos..."
zagubiony kruk na zawsze oczekuje na ciała
na ukrytego kruka pluje teraz deszcz
a jeśli anioł pustki oczekuje boleśnie na demona?
samotna po mojej winie tańczy
skrywam
śmiertelny jak krzyk anioł łapczywie kłamie
żelazny pył rozbija opętany głos...
jak długo jeszcze dłoń słowa w milczeniu krzyczy?
ulotny pył ucieka wściekle
ukazuje wszechobecne serce rezygnacja
czyż nie płonie płacząc wszechobecne dziecko?
gniję
szybko patrzy na pustkę głodne słońce
świeca zniszczenia karze bezwzględnie człowieka
w śmiertelnej otchłani są
obcy głód nie cieszy się nigdy