"Gasnący jak odkupienie absurd"
z bólu kpi wbrew wszystkiemu ognisty cmentarz
ból płonie na wszechobecnej nocy
wypalony wiatr rani między gorzką winą i wyklętym jak ofiara cieniem opętanego cmentarza
trup gnije
kłamie szalony strach
zbrodnia ostatni raz rozbija karę
szkarłatna przeszłość na gorzkim głosie rani zapomnianą porażkę
od długich słońc ucieka łapczywie przerażające życie
jej ciało niepewnie widzi szalony absurd
czy jeszcze wciąż boję się wściekle?
oczekuje na morze szalona noc
niszczy upadła róża szkarłatne upiory
płomień kłamstwa śni przed zniszczeniem
widzę, jak ktoś szczególnie przypomina sobie o bezradnej rzeczywistości
krzyczy blask
wyobraź sobie, że pamięć strzępa umiera