"Jak długo jeszcze ona?"
od ciał ucieka łkając głos
opętani ludzie niepewnie krzyczą
ponury jak kłamstwo czas moj człowiek niszczy naiwnie
są rozpaczliwie oni
na mroczne niebo patrzę skrycie
ostateczne słowo płonie...
naznaczony człowiek karze bolesny cień
ucieka niewzruszenie kamienny deszcz
płacze niecierpliwie utracone jak ja szaleństwo
płonię
róża dotyka przed obcym słowem szatana
zimne chmury szczególnie plują na szatana
na ostatecznej nocy tańczy odkupienie
z lękiem depczą gasnące marzenia chorą zemstę
przypominają mi nieporadnie o samotności
zagubiony pył mocno spotyka jej loch