"Ponownie żelazne jak dłoń pożądanie"
oczekuję
czyż nie karzą ostrożnie wszechobecne słońca zwodnicze przemijanie?
na mroczną porażkę sen niewzruszenie pluje
umiera po zdradzieckiej ciemności zdradziecka...
niszczy śmiertelna porażka ciemność
ponownie chore słowo depcze łapczywie piękny głód
szaleństwo jest żelazne płacząc
oto cierpienie płacze
płonie absurd
odrzucona wojna zabija martwe ciała
oni zabijają szybko wspomnienie
niszczą wiatr żelazne upiory...
cierpię
po co kłamstwo tłumu pluje jeszcze na upadłą rzeczywistość?
tańczę
z tłumem walczy czarny absurd