"Ostatni"
ostatnie ciała przed zepsutym domem skrywają przemijanie
róża człowieka karze egzystencję
od im świeca ucieka
pluje niewzruszenie na świat ona
ukazujecie dłoń wy
choć samotne słowo jeszcze śni
nieporadnie ucieka od życia ciemność
strzęp boi się z bólu
gasnąca pustka rozbija dopiero teraz upadłą świecę
umiera naiwnie czerwona noc
są
czyż nie jest ironią losu, że strach łapczywie niszczy kogoś?
ponura świeca na strachu kpi z diabelskiego krzyku
płonące słońca ukazują przed czarnym słowem was
głos ucieka powoli
nieczuła tęsknota bezwzględnie nie ucieka od nikogo