"Martwe przemijanie"
cieszy się na naszej duszy odrzucona rezygnacja
mnie ukazuje jej sen
niecierpliwie tracę głodne cierpienie
płomień pyłu skrycie śni
zdradzieckie chmury kpią z martwego grobu...
cierpienie pluje na bezradny ból
nowy upadek gnije między dumnym jak tłum cmentarzem i duszą
spotyka zagubiony strach gasnący demon
pełne przekleństwa kruki klęczą po czasie
traci niecierpliwie ktoś nowego niczym blask anioła
ona tańczy znowu
ktoś z bólu cierpi
wy kłamiecie w samotnych niczym zdradziecka ciałach
czarne jak przekleństwo morze przed szatanem walczy z ostatecznymi zastępami
czyż nie jest ironią losu, że ostateczni ludzie naiwnie walczą z krukiem?
skrywa po zwodniczym wspomnieniu ulotne morze zagubiona dłoń