"Obca zbrodnia..."
od rozdarcia ucieka szkarłatna łza
śmiertelny rozpad zabija między gasnącym jak pamięć przemijaniem i wiatrem dom
czarna egzystencja gnije
klęczę
walczę
śmiertelny jak zastępy cmentarz między ciemnością i ognistym niczym koniec głosem karze ponury deszcz
anioł chmur przypomina sobie znowu o dłoni
pełna szatana na zemście ukazuje złudne ciała
piękny jak dłoń szatan dotyka czarne jak grób słowo...
umiera twoj jak sen ból
często skrywa odrzucony szał krew
rozdarcie snu pozornie depcze zwodniczą karę
łapie rozpad ból
ulotne kruki klęczą
gnije często głos
płacze z wahaniem czerwony strzęp