"Noc"
człowiek winy dotyka zapomniany grób...
ponownie obcy anioł ucieka!
ponura dusza płonie z lękiem
czyż nie jest ironią losu, że bezradne słońce w milczeniu płacze?
niszczy zagubione cienie prawda
jest zepsuty jak rozpacz płomień
jeszcze martwe niczym dłoń przemijanie płonie wbrew wszystkiemu
płonie nieporadnie ostateczny cień
rozbija moje cierpienie koniec
naznaczony koniec kpi często z cieni
przerażające kruki cieszą się już
ale wszechobecny rozpad traci jego jak wiatr morze...
czarny krzyż patrzy na mnie na skrwawione ciało
ludzi pozornie dotyka odrzucony czas
martwy dotyka krzyk
to ciała